- Artykuł został opublikowany w „Magazynie Solidarność” w marcu 2024. PDF z materiałem można pobrać <<…TUTAJ…>>
- Współzałożycielem WZZ był Andrzej Gwiazda. Na zdjęciu: z żoną Joanną Gwiazdą w wywiadzie video, jaki został przygotowany dla kanału Instytutu Dziedzictwa Solidarności w serwisie YouTube.
- Autor: Piotr Brzeziński, historyk, doktor nauk humanistycznych, zastępca dyrektora Instytutu Dziedzictwa Solidarności
WZZ zajmują szczególne miejsce wśród działających w czasach PRL organizacji opozycyjnych. Już sama ich nazwa niepokoiła komunistów, podważając uzurpowaną przez nich władzę nad robotnikami, i wręcz kompromitowała podporządkowane PZPR oficjalne struktury związkowe skupione w Centralnej Radzie Związków Zawodowych.
Dopóki w Polsce utrzymywała się iluzja gierkowskiej prosperity – skutecznie zresztą podtrzymywana przez rządowe media – mogło się wydawać, że tylko szaleńcy lub niepoprawni marzyciele mogą planować utworzenie w PRL niezależnej organizacji związkowej. Sytuacja jednak się zmieniła w drugiej połowie lat 70. XX w. Narastający kryzys gospodarczy, protesty z czerwca 1976 r. i towarzyszące im represje ze strony władz stały się impulsem do spontanicznego rozwoju opozycji demokratycznej. Szlak przetarli działacze utworzonego we wrześniu 1976 r. Komitetu Obrony Robotników, rok później przekształconego w Komitet Samoobrony Społecznej „KOR”.
W krótkim czasie powstały kolejne organizacje opozycyjne: Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela (marzec 1977 r.), Studenckie Komitety Solidarności (od maja 1977 r.), Towarzystwo Kursów Naukowych (styczeń 1978 r.), Komitet Pracowniczy Wolnych Związków Zawodowych w Katowicach (luty 1978 r.), Komitet Założycielski Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża (kwiecień 1978 r.), Ruch Młodej Polski (lipiec 1979 r.), Konfederacja Polski Niepodległej (wrzesień 1979 r.) i Komitet Założycielski Wolnych Związków Zawodowych w Szczecinie (październik 1979 r.). Rozwinął się też podziemny ruch wydawniczy.
Pierwsza komórka Wolnych Związków Zawodowych powstała 21 lutego 1978 r. w Katowicach, a jej założycielami byli: Kazimierz Świtoń, Tadeusz Kicki, Roman Kściuczek, Ignacy Pines, Władysław Sulecki i Jan Świtoń (syna Kazimierza). Nieco później dołączyli do nich: Józef Bal, Bolesław Cygan, Zdzisław Mnich i Stanisław Tor. Katowiccy działacze nie zdołali jednak pozyskać szerszego poparcia robotników i zostali dość szybko zneutralizowani przez Służbę Bezpieczeństwa. Także szczecińskie wolne związki, założone przez braci Jana i Mirosława Witkowskich, nie zdołały odegrać większej roli.
Inaczej było w Trójmieście, gdzie za datę powstania Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża powszechnie przyjmuje się dzień 29 kwietnia 1978 r. Pod deklaracją założycielską nowej organizacji podpisali się: Andrzej Gwiazda, Antoni Sokołowski i Krzysztof Wyszkowski. W dokumencie tym podkreślano, że: „Celem Wolnych Związków Zawodowych jest organizacja obrony interesów ekonomicznych, prawnych i humanitarnych pracowników. Wolne Związki Zawodowe deklarują swą pomoc i opiekę wszystkim pracownikom, bez różnicy przekonań czy kwalifikacji”.
Kierownictwo WZZ Wybrzeża przez cały czas dość często się zmieniało, a jedyną osobą, która na stałe wchodziła w skład Komitetu Założycielskiego był Andrzej Gwiazda. W organizacji nie wymagano formalnego członkostwa, co zresztą bardzo ułatwiało działalność konspiracyjną. Jak wspominała Joanna Duda-Gwiazda: „Po prostu każdy mógł zdecydować, jak się z tym czuje. I każdy mógł w WZZ robić tyle, ile mu pozwalała czy jego sytuacja rodzinna, czy po prostu ta bariera strachu. I myśmy w ogóle nie próbowali ludzi namawiać do tego, żeby robili coś więcej, niż oni sami chcieli”.
Początki działalności były trudne, gdyż zaraz po podpisaniu deklaracji założycielskiej z WZZ Wybrzeża wycofał się Antoni Sokołowski. Zastępujący go w składzie Komitetu Założycielskiego Edwin Myszk okazał się tajnym współpracownikiem SB. Jak wspominała Joanna Duda-Gwiazda: „Po wystąpieniu Antoniego Sokołowskiego Krzysztof Wyszkowski zarekomendował Edwina do trzyosobowego Komitetu Założycielskiego. Myszk był robotnikiem, czyli spełniał ważne dla Krzysztofa kryterium. Był inteligentny, energiczny i nie mieliśmy do niego zastrzeżeń”. Z kolei Bogdan Borusewicz dodawał: „Myszk był bardzo niebezpieczny, bo dotarł do poziomu kierowniczego. Gdyby nie został wykryty, Sierpień mógł się nie udać. Na pewno bym go wtajemniczył w plany zorganizowania strajku”. Zdekonspirowano go dzięki informacji od współpracującego z gdańską opozycją funkcjonariusza SB kpt. Adama Hodysza. O agenturalnej działalności Myszka poinformowano sympatyków WZZ we wrześniu 1979 r.
„Wielu ludzi mówiło, że to, co piszemy, to prawda, że wolne związki są potrzebne, ale wielu uważało, że jesteśmy szaleńcami, że to się nigdy nie uda” – wspominał Andrzej Kołodziej. A Andrzej Gwiazda zauważył: „Startowaliśmy z parteru, na spotkaniach nie mówiło się o patriotyzmie, ale o braku rękawic roboczych, o tym, czy kaszanka jest w bufecie, o sytuacji ekonomicznej poszczególnych zakładów”.
WZZ wydawały własne pismo pt. „Robotnik Wybrzeża”. Prowadzono też wykłady z historii, lecz największe znaczenie przypisywano praktycznym poradom prawnym, zawodowym i socjalnym. W ten sposób działacze WZZ zyskiwali autentyczne zaufanie robotników. WZZ współpracowały z KSS „KOR”, RMP, ROPCiO i SKS-ami. Organizowały też manifestacje, na przykład tę z 18 grudnia 1979 r., gdy pod bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej im. Lenina zebrało się kilka tysięcy ludzi, aby uczcić pamięć ofiar Grudnia ’70. Inną dużą akcją WZZ było wezwanie do bojkotu wyborów do Sejmu PRL w marcu 1980 r.
Wśród działaczy i współpracowników WZZ Wybrzeża znaleźli się m.in.: Jerzy Borowczak, Bogdan Borusewicz, Janusz Brzozowski, Andrzej Bulc, Władysław Buszkiewicz, Andrzej Butkiewicz, Ryszard Dębicki, Józef Drogoń, Joanna Duda-Gwiazda, Bogdan Felski, Róża Janca-Brzozowska, Jacek Jaruchowski, Lech Kaczyński, Piotr Kapczyński, Jan Karandziej, Mieczysław Klamrowski, Andrzej Kołodziej, Stanisław Kowalski, Jan Koziatek, Karol Krementowski, Stefan Lewandowski, Bogdan Lis, Kazimierz Maciejewski, Henryk Matysiak, Antoni Mężydło, Maciej Miatkowski, Mariusz Muskat, Edwin Myszk, Sylwester Niezgoda, Eugeniusz Partyka, Marian Piekarski, Alina Pienkowska, Maryla Płońska, Ludwik Prądzyński, Józef Przybylski, Andrzej Runowski, Janusz Satora, Leon Stobiecki, Tadeusz Szczepański, Kazimierz Szołoch, Jacek Taylor, Anna Walentynowicz, Mirosław Walukiewicz, Lech Wałęsa, Tomasz Wojdakowski, Błażej Wyszkowski, Jan Zapolnik, Lech Zborowski i Tadeusz Żabczyński.
Działalność WZZ Wybrzeża została szybko dostrzeżona na Kremlu. Jak wspominał wysoki rangą pracownik KC KPZS Piotr Kostikow: „Nasi szefowie sformułowali taką tezę: ten ruch jest niebezpieczny, już same nazwy – wolne związki zawodowe czy komitety obrony robotników są dynamitem. Ruch jest niebezpieczny, bo wraca do początku wieku, do korzeni rewolucji społecznej”.
Polski przykład znalazł nawet naśladowców w ZSRS. W październiku 1978 r. w Moskwie powstała organizacja SMOT (Swobodnoje mieżprofiessionalnoje objedinienije trudiaszczichsia – Wolne Międzybranżowe Zrzeszenie Pracownicze). Aktywiści SMOT nie zdołali jednak dotrzeć do szerszego kręgu robotników. Na dodatek spadły na nich drakońskie represje, np. Władimira Skwirskiego skazano na 8 lat łagru, a Marka Morozowa na 5 lat zesłania, innych poddano zaś przymusowemu leczeniu psychiatrycznemu. Dowodziło to ogromnej różnicy w skali opresyjności między PRL a ZSRS.
Historia Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża udowodniła, że antykomunistyczna opozycja trafiła w Trójmieście na wyjątkowo podatną glebę, dzięki czemu utorowała drogę do powstania NSZZ „Solidarność”. Jak wspominała Joanna Duda-Gwiazda: „To, że nie tylko przetrwaliśmy, ale nasza działalność się rozwijała, można zależnie od światopoglądu uważać za cud lub dowód na to, że słusznej idei metodami policyjnymi zwalczyć się nie da”. Strajk z Sierpnia ’80 był w dużej mierze inspirowany przez działaczy WZZ. Bezpośrednim impulsem dla jego wybuchu było zwolnienie z pracy Anny Walentynowicz. Plan strajku opracował Bogdan Borusewicz. Pracę w Stoczni Gdańskiej im. Lenina zatrzymali Jerzy Borowczak, Bogdan Felski i Ludwik Prądzyński, zaś przywódcą strajku został Lech Wałęsa. Z kolei Andrzej Gwiazda i Janusz Satora kierowali protestem w gdańskim Elmorze, a na czele strajku w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni stanął Andrzej Kołodziej.
Dzięki wspólnemu wysiłkowi kilkudziesięciu zdeterminowanych działaczy WZZ Wybrzeża udało się uruchomić proces, który w krótkim czasie doprowadził do urzeczywistnienia wielu ważnych postulatów, łącznie z – niemożliwymi do wywalczenia przed sierpniem 1980 r. – niezależnymi od komunistycznych władz legalnymi związkami zawodowymi, prawem do strajków oraz budową pomników ku czci ofiar Grudnia ’70. Nie bez powodu we władzach Solidarności znalazło się wielu działaczy WZZ, z Lechem Wałęsą i Andrzejem Gwiazdą na czele. Część z nich z powodzeniem zaangażowała się również w działalność społeczną i polityczną po 1989 r. Warto podkreślić, że z tego w sumie niewielkiego środowiska wywodzi się dwóch późniejszych prezydentów III Rzeczypospolitej, wielu parlamentarzystów, samorządowców i działaczy społecznych.
Spoglądając z dzisiejszej perspektywy na dzielące niektórych z nich po 1989 r. konflikty, niekiedy aż trudno uwierzyć, że przed laty ludzie ci tak skutecznie ze sobą współpracowali. W niczym nie zmienia to jednak faktu, że ich mozolna działalność opozycyjna z końca lat 70. XX w. uruchomiła lawinę wydarzeń, która znacznie przekroczyła ich początkowe oczekiwania i ostatecznie zaowocowała spektakularnym demontażem realnego socjalizmu w Polsce i całej Europie Środkowo-Wschodniej.